"Burza" w reż. Dana Jemmetta w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Warszawska "Burza" Dana Jemmetta z Andrzejem Sewerynem jako szekspirowskim Prosperem mówi o złudzeniach i nadziejach alkoholika. Prospero Seweryna tkwi na dnie basenu zniszczonego jak jego bohater. W ręku, zamiast czarodziejskiej różdżki, trzyma flaszkę osuszoną z alkoholu. Wody i morskich żywiołów w spektaklu nie ma za wiele, jest za to morze wódy i poukrywanych na zapas butelek. To największa sztuczka, na jaką stać Prospera, który jest życiowym rozbitkiem, a nie ofiarą morskiej katastrofy. Podkreślają to brudne łachmany i stylizowana na przetłuszczone włosy peruka z plakatu, jakiej w przedstawieniu Seweryn nie używa. Kiedy mówi "mogłem dzień zgasić w południe", podnosząc do ust kolejną flaszkę,najbardziej znaczącym w spektaklu gestem, nie ma złudzeń, że magiczna siła bohatera, a nawet przedstawienie, jakie oglądamy, jest rojeniem alkoholika. Książęce pochodzenie, naukowa przeszłość, pozbawienie władzy przez brata mogą być mitolo