GENERALNY atak na zakłamanie - tak można streścić pobudkę pisarską Henryka Ibsena przy tworzeniu dramatu "Upiory". Oto fabuła sztuki: Po zmarłym luminarzu został nie tylko syn z prawego łoża, lecz także córka ze związku pozamałżeńskiego, której dano inne nazwisko, żeniąc jej matkę z rzemieślnikiem, który na to przystał nie bez argumentu pieniężnego. Dodajmy, że wmówiono mu, a potem dziecku, że nie miejscowy luminarz, lecz jakiś cudzoziemiec był sprawcą. Słowem, podwójne kłamstwo. Strasznie dużo powikłań. Prawdę zna pastor, który woli fałsz niż publiczne zgorszenie i po swojemu ustawia hierarchię zła mniejszego i większego. Mało tego, łączy go związek uczuciowy z wdową po luminarzu, nie zrealizowany z pobudek dyscypliny obyczajowej. Wdowa Helena Alving poddała się tej dyscyplinie, choć nie bez oporu. Jednocześnie wmówiwszy sobie, że jest współwinna grzechu męża przez swoją oziębłość, zaopiekowała się nieprawym dzieckiem
Tytuł oryginalny
Klęska obłudy
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 203