EN

7.11.2012 Wersja do druku

Klątwa nad sztuką o Villas i Jędrusik

Nad głośną i kontrowersyjną sztuką Marcina Szczygielskiego "Kallas" ciąży klątwa. Spektakl powstawał w wielkich bólach, bez oficjalnej premiery. Z Warszawy został wypędzony do Leszna, gdzie zaprezentowano go w maleńkiej salce na około 100 osób. - W Warszawie zgodził się ją wystawić w swoim Teatrze Kamienica tylko Emilian Kamiński. Inne teatry nie chciały sztuki. Teraz zagramy ją w Teatrze Kwadrat i dyrektor Andrzej Nejman zrobił to tylko dlatego, że jestem jego etatową aktorką - mówi Ewa Kasprzyk, grająca Violettę Villas.

9, 10 i 11 listopada odbędą się trzy ostatnie przedstawienia w stolicy w Teatrze Kwadrat. Potem "Kallas" [na zdjęciu] rozpocznie objazd po Polsce, gdzie cieszy się dużym zainteresowaniem, bo mit Violetty Villas i Kaliny Jędrusik wciąż funkcjonuje. Jest to pięć epizodów z ich burzliwego życia, ciekawie wyreżyserowanych przez Dariusza Taraszkiewicza. Obejrzałem ten spektakl, aby zdać relację naszym Czytelnikom. Powstawaniu sztuki towarzyszyły problemy, bezustannie utrudniające pracę. Można powiedzieć, że obie bohaterki sztuki, Villas i Jędrusik, też są przeklęte, bo z jednej strony były stawiane na piedestał, wychwalane i uwielbiane, a z drugiej - wyśmiewane, prześladowane i poniżane. Atakowanie artystek też jest, zdaniem autora sztuki, rodzajem klątwy. Marcin Szczygielski: - Obie gwiazdy były niezaakceptowane przez część środowiska i publiczności, bo były absolutnie unikatowe, bardzo oryginalne, a takim osobom zawsze jest trudniej w życiu, je�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Klątwa nad sztuką o Villas i Jędrusik

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 45

Autor:

Bohdan Gadomski

Data:

07.11.2012