"Hamlet" w reż Jana Klaty z Schauspielhaus Bochum i "Poskromienie złośnicy" w reż. Katarzyny Deszcz z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach na XVIII Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Ostatnie spektakle podczas XVIII Międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego dostarczyły spodziewanych i niespodziewanych emocji. Te pierwsze zdecydowanie ciekawsze. Jan Klata, uwielbiany w Niemczech nie tylko w Bochum, gdzie już po raz trzeci reżyserował, po dziesięciu latach od legendarnej już realizacji plenerowej, po raz drugi sięgnął po "Hamleta" [na zdjęciu]. Zaczyna się od pierwszych nawiązań do stoczniowego "H." i niemieckiej tradycji: Hamlet ojciec, golfista w białym stroju szermierza (w tej roli gdański Hamlet Marcin Czarnik). Padają fragmenty "Hamleta Maszyny" Heinera Müllera. W całym spektaklu dygresji i cytatów jest dużo więcej, niemiecka krytyka podkreślała m.in. nawiązanie do "Hamleta" z Bochum z 1977 roku, w którym w czerwonym płaszczu, w legendarnej inscenizacji wystąpił Urlich Wildgruber. Pewnie jest tego więcej, ale trudno sprawdzić, a i dla polskiego widza mniej to zajmujące. Za to już polonica wyłapujemy chętnie i obficie. Jest