"Matka Joanna od Aniołów" wg Jarosława Iwaszkiewicza w reż. Jana Klaty w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku Sieci.
Po raz kolejny Jan Klata potraktował świetną literaturę jak fragment scenopisu do teledysku. Tym razem padło na słynne opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza Zadziwia mnie Jan Klata, może nawet zadziwia mnie najbardziej spośród reżyserów teatralnych. Jeszcze rok temu wydawało mi się, że dojrzał, że zgrywy zastąpił namysł nad literaturą, jej znaczeniami. Co więcej, trzy miesiące temu, przy okazji premiery publicystyczno-hiphopowego "Długu", napisałem też, że daję Klacie kredyt zaufania, bo mimo wszystko wciąż czegoś szuka i potrafi dawać do myślenia przynajmniej w pojedynczych scenach. U Klaty takie przebłyski refleksji najczęściej przydarzają się wtedy, gdy postanawia się wyciszyć. Kiedy zgiełk zostaje zastąpiony przez skupienie. "Matka Joanna od Aniołów" Jarosława Iwaszkiewicza również daje taką szansę. To mogłaby być rzecz o wiecznej naturze zła - myślę, że dla Klaty po jego doświadczeniach z antykiem to kwestia co najmniej zajmu