Nie widzę dzisiaj w naszym środowisku nikogo o porównywalnym autorytecie artystycznym, a jednocześnie ze znajomością wszystkich komplikacji, kto mógłby już jesienią tego roku przejąć stery u Modrzejewskiej - pisze Maciej Nowak w Do Rzeczy.
O wyjątkowej pozycji Narodowego Starego Teatru w pejzażu polskiej kultury nie musimy się przekonywać. Już sam fakt, że duży ogólnopolski tygodnik opinii poświęca tej scenie specjalny dodatek jest sygnałem czytelnym. Od czasu inauguracji odbudowanego z pożogi Teatru Narodowego w roku 1997 podobnej debaty w naszej prasie nie było. Dobrze, że dyskutujemy przed niż mielibyśmy znowu podpisywać egzaltowane supliki do władzy bądź organizować protesty ulicznych grup modlitewnych. Budynek na pl. Szczepańskim w Krakowie budzi wśród publiczności i twórców teatru emocje szczególne. Ani najstarszy, ani najwygodniejszy, ani nie zawsze w olimpijskiej formie jest jednak punktem odniesienia dla wszystkich innych polskich teatrów. To narodowy skarb, rodowe srebra i porcelana, wobec których postępować należy z największą ostrożnością. W historycznym składzie tak delikatnego towaru łatwo można doprowadzić do demolki. Zgrozę wywołuje myśl, że ambicje politycz