"Zbójcy" w reż. Michała Zadary w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku W Sieci.
W teatrze Michała Zadary bez zmian. Atrakcyjne opakowanie otula wewnętrzną pustkę. A nie jest tak, że z satysfakcją nie powiedziałbym wreszcie o Zadarze, iż wygrał, odczytał sensy, pokazał kawał frapującego świata. Słowem, zdał egzamin po tylu latach serwowania nam spektaklu za spektaklem. Choć może już go zdał, gdy pokazał swoją wersję Norwidowego "Aktora" (2012)? W tym znakomitym, podlanym ironią przedstawieniu udowodnił, że umie przełożyć hermetyczny język zapomnianego dramatu na drapieżne frazy. Rozpędzał przy tym aktorów do przypodobania się widzom. W "Zbójcach" Schillera, już na dużej scenie Narodowego, stara się wykorzystać inwentarz ogromnej przestrzeni. Chyba więc bierze sobie do serca fakt, że w momencie prapremiery w 1782 r. tekst ten był teatralną rewolucją - tak częstych zmian miejsca akcji i szerokiego planu historia dramatu praktycznie nie znała. Mając do dyspozycji swoich ulubionych aktorów, nie proponuje im pełnoprawn