Przedstawienie Borczucha na podstawie tekstów Janusza Korczaka zdecydowanie lepiej wypadłoby w Kontekstach, jako spektakl towarzyszący Opolskich Konfrontacji Teatralnych - o czwartym spektaklu konkursowym pisze Monika Leonowicz z Nowej Siły Krytycznej.
Opustoszała sala auli Politechniki Opolskiej - bo tam się odbył czwarty spektakl konkursowy 34. Konfrontacji Teatralnych - nie nastraja optymistycznie, ma się wrażenie, że faktycznie trafiliśmy do jakiejś ochronki. Rzędem ustawionych trzynaście krzeseł z epoki "późnego Gierka" - to prawie cała scenografia. Na scenę wchodzi pięć postaci, śmiesznie, niemodnie ubranych - tu przykrótkie spodnie, tam wytarte szpilki, brzydka sukienka, stary, wytarty sweterek. Oto pięć sierot. Przyszliśmy wszak na "Wieczór sierot" w reżyserii Michała Borczucha - propozycję Miasta Dialogu w Łodzi. Nie można oprzeć się wrażeniu, że owe sieroty czekały na nasze odwiedziny, chcąc się podzielić swoją niedolą. Reżyser, korzystając głównie z "Króla Maciusia I", każe przez godzinę oglądać sadomasochistyczne rozgrywki niepełnosprawnych "dzieci", słuchać ich smutnych opowieści. Właściwie trudno określić, czy to faktycznie dzieci, które "bawią się" w dorosłyc