"Halka" Stanisława Moniuszki w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Jubileusz półwiecza otwarcia budynku łódzkiej opery na prośbę artystów-seniorów uczczono premierą "Halki". Muzycznie dzieło Moniuszki zawsze się obroni, ale fabularnie w takiej wersji, w jakiej zrealizował ją Jarosław Kilian (reżyseria, scenografia), to straszna ramota. Kilian postanowił wystawić dzieło Moniuszki tradycyjnie. Na konferencji prasowej zapowiadał, że akcja jego "Halki" nie dzieje się ani w korporacji, ani w straży pożarnej. Z tego żartu wyczytać można wyraźną niechęć do inscenizacji osadzających dzieło we współczesnych kontekstach i aktualizujących wątek społeczny. Np. zrealizowana w Poznaniu "Halka" Pawła Passiniego opowiadała o beneficjentach kapitalizmu i prekariacie, a Natalia Babińska narzuciła w Bydgoszczy perspektywę genderową. Odnajdywano w Halce rysy Gombrowiczowskiej Iwony, wprowadzano na scenę rol-karzy i misie z Krupówek. Były to eksperymenty ryzykowne, często nieudane, ale twórcze i interesujące. Tymczasem "H