XX Konfrontacje Teatralne w Lublinie. Piszą Aleksandra Pucułek, Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
W ostatni weekend Konfrontacji Teatralnych nie zabrakło różnorodności. Amerykańska performerka z ironią opowiadała o życiu po udarze, a aktorki z Teatru Kana oprowadziły nas po ciemnych zakamarkach macierzyństwa. Znalazło się też miejsce na klasykę i pełne ekspresji "Dziady" Passiniego. "RUFF" to ostatnie solowe przedstawienie Peggy Shaw, amerykańskiej performerki, jednej z założycielek grupy Split Britches. Artystka z przymrużeniem oka dokonuje tu scenicznego rachunku sumienia. Peggy, która naprawdę wygląda jak Sean Penn (choć mówi, że to on jest podobny do niej), dziękuje wszystkim, którzy spędzili z nią ponad 35 lat na scenie, a drugie tyle poza nią. Można odnieść wrażenie, że jej występ jest częścią pożegnania i ostatnią szansą na spełnienie scenicznych marzeń. Dzięki projekcji śpiewa z Leonardem Cohenem czy rozmawia z Marlonem Brando. Czasem z bezwstydnym poczuciem humoru, czasem z bojaźliwym szacunkiem zdradza kulisy życia po udarz