"Sienkiewicz Superstar (czyli zupełnie spóźniona anegdota biograficzna na chwalebną okazję stulecia odzyskania niepodległości)" Jana Czaplińskiego w reż. Anety Groszyńskiej w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Miejsce akcji: Belweder. Narodowy Dzień Czytania, pierwsza para Rzeczypospolitej wspomina uniesienia, jakich dostarczył jej prawdziwy polski wieszcz Henryk Sienkiewicz. Po sukcesie "Zapolskiej. Superstar" Aneta Groszyńska i Jan Czapliński kontynuują teatralną lekturę polskich klasyków. "Ciekaw jestem, tak na użytek tej rozmowy, gdzie byśmy żyli, gdyby to pan był ten największy i gdyby dla pana ten Nobel?" - zastanawia się Henryk (znakomity Filip Perkowski) w rozmowie ze Stanisławem Brzozowskim, lewicowym myślicielem i swoim największym krytykiem. "W jakiejś polskiej pewnie Skandynawii" - kwituje z ironią. Przyglądamy się autorowi, który pisząc zgrabne, acz płytkie przygodowe powiastki o dzielnych rycerzach, na wieki ukształtował wyobraźnię zbiorową Polaków. Widać to zwłaszcza dziś, gdy na fali patriotycznego wzmożenia skrzydła husarii grzmią w niejednej pustej głowie. Nie brak w tym błyskotliwym spektaklu scen przejmujących i gorzkich, jak ta, gdy