"Dzika kaczka" w reż. Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
"Dzika kaczka" Henryka Ibsena w Teatrze im. Horzycy to gra do jednej bramki. Werle jest bogatym przedsiębiorcą. Niemłody, ale wkrótce ponownie stanie na ślubnym kobiercu. Wydaje się królem życia. Przed laty uniewinniono go z zarzutów o nieczyste interesy. Do więzienia poszedł jego przyjaciel i współpracownik Ekdal. Teraz Werle jego i rodzinę jego syna (który przez wyrok ojca nie dokończył edukacji) dyskretnie i hojnie wspomaga. Tylko czy jedynym motywem tej pomocy jest dawna przyjaźń? Syn Werlego, Gregers, skłócony z ojcem, wie, że nie. I gdy wraca do rodzinnego miasta po latach, nie umie milczeć o tym, co wie. Swoją prawdomównością sprowadza nieszczęście. "Gdy odrzucimy bagaż niepotrzebnej symboliki w połączeniu z dziwacznymi już dla nas niekiedy szczegółami obyczajowymi, ujrzymy "Dziką kaczkę" w pełnym jej blasku, jako wielki dramat o starciu dwu poglądów na rolę prawdy w życiu" - napisał ponad pół wieku temu tłumacz i znawca twórczo