EN

16.03.2008 Wersja do druku

Klamra. Dzień piąty

Wszystko zanurza się w tańcu, który pełen jest czegoś na granicy dotyku, uderzenia i tarcia. Ruch ciała, czy też odpowiedni gest może stać się powodem do miłosnego uniesienia lub samotnego rozmyślania w odtrąceniu. - o spektaklu "48/4" Lubelskiego Teatru Tańca z choreografią Ryszarda Kalinowskiego prezentowanym podczas Alternatywnych Spotkań Teatralnych "KLAMRA" pisze Borough of Islington z Nowej Siły Krytycznej.

Czym jest teatr tańca? Dość niespodziewanie właśnie to zagadnienie zdominowało w dyskusje na KLAMRZE. Wszystko zaczęło się od emocjonującej wymiany zdań po poniedziałkowym spektaklu "Eden" Teatru Dada von Bzdülöw. Pojawiły się nieśmiałe tezy, że teatr tańca może być jedynie deserem serwowanym czasami do pikantnych potraw alternatywy. Piątego dnia spotkań głos zabrał Lubelski Teatr Tańca prezentując spektakl "48/4". Po tym wydarzeniu nawet najbardziej markotni obserwatorzy oraz najzagorzalsi przeciwnicy formy, jaką tworzy się dzięki tańcowi, musieli stwierdzić jasno, że LTT swoim przedstawieniem pokazał, iż teatr tańca w żadnym wypadku nie jest deserem, a wręcz przeciwnie, w wypadku KLAMRY jest najgłówniejszym z dań. "48/4" to opowieść o dusznych międzyludzkich relacjach, które wydarzają się w ciasnocie miejskiego mieszkania. Na białej powierzchni trzyosobowa kanapa, wokół której widzimy cztery osoby. Tak prosto zarysowany konflikt zr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Borough of Islington

Data:

16.03.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe
Festiwale