"Producenci" w reż. Michała Znanieckiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Danuta Lubina-Cipińska w Rzeczpospolitej.
Twórcy polskiej prapremiery musicalu "Producenci" Mela Brooksa często przekraczają granice dobrego smaku. Brooks, amerykański scenarzysta, aktor i producent, to przekorny prześmiewca. Dowiódł tego debiutanckim filmem "Producenci" (Oscar w 1968 r.) Po latach wystawił tę historię jako musical na Broadwayu. To opowieść o dwóch Żydach hochsztaplerach Maksie Białymstoku i Leo Bloomie, którzy postanowili zbić fortunę na klapie przedstawienia. Na najgorszy musical wszech czasów wybrali dzieło fanatycznego nazisty "Wiosna Hitlera" i powierzyli jego realizację najgorszemu z reżyserów. Tymczasem publiczność uznała kit za hit. "Producenci" są także satyrą na amerykański show-biznes, gejowską dominację w rozrywce i żydowskie lobby. Na premierze publiczność przyjęła spektakl owacyjnie, choć wielu widzów miało - podobnie jak ja - mieszane uczucia, bowiem twórcy chorzowskiego musicalu zbyt często przekraczają granice dobrego smaku. Miałam wrażenie