"Czas barbarzyńców" Dona Taylora w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w tygodniku Idziemy.
Łatwo wytknąć słabości ostatniej premiery w Teatrze Współczesnym. Autor "Czasu barbarzyńców" Don Taylor przez lata związany był z telewizją i radiem BBC, stąd forma sztuki przypomina słuchowisko radiowe. Na scenie grono aktorów recytuje mocno rezonerskie kwestie, ilustrujące problemy związane z walką elity demokracji liberalnej z nową władzą "barbarzyńców". Owa gnijąca dziś demokracja na scenie przypomina dziwną syntezę upadającego Rzymu ze współczesnym europejskim systemem lewicowo-liberalnym, którego, jak przypuszczam, Taylor jest gorącym zwolennikiem. Zamożny Marcus i kapitan Anthony usiłują mieszać szyki "barbarzyńcom" - którzy doszli do władzy demokratycznie!!! - lecz z czasem cała oportunistyczna elita zaczyna ustępować. Ciekawe, że autor sztuki i reżyser nic określają, kim właściwie są ci współcześni barbarzyńcy i do czego naprawdę dążą poza samą władzą? Czy są modnie dziś nazywanymi populistami, czy komunistami, f