"Manon Lescaut" w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Danuta Śmierzchalska w Kaleicloscope.
Każda premiera w Operze Narodowej jest wydarzeniem nie tylko kulturalnym. Tak było i tym razem. Nową i jak zwykle rewolucyjną inscenizację Mariusza Trelińskiego przyszedł obejrzeć świat kultury i polityki. Manon Lescaut Giacoma Pucciniego w interpretacji tego reżysera to historia fatalnego zauroczenia. Tytułowa bohaterka jest iluzją, tłem zaś dla tego, co dzieje się w wyobraźni kawalera des Grieux (brazylijski tenor Thiago Arancam),jest metro. Wrażeniami ze spektaklu dzielono się na bankiecie, na którym Manon pojawiła się jako już realna, pochodząca z RPA sopranistka Amanda Echalaz, a twórcy i pozostali wykonawcy opery przyjmowali gratulacje.