"Córki powietrza. Sen Balladyny" Marty Eloy Cichockiej w reż. Ignacio Garcii w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Anna Sowa w Gazecie Wyborczej - Opole.
Dwa arcydzieła: "Balladyna" Juliusza Słowackiego oraz "Życie snem" Pedro Calderona de la Barcy stały się podstawą scenariusza spektaklu Ignacio Garcia. Eksperyment się nie udał Scenografia nie budzi zachwytu. Pokryta czerwonym płótnem scena otoczona została z czterech stron przez widownię (takie ustawienie dodatkowo uniemożliwiało niektórym widzom dostrzeżenie partii odgrywanych na balkonie). Pośrodku, zwisała na łańcuchu korona, a w jednym z jej kątów, pod okrągłą zasłoną, na którą światło rzucał jasny reflektor, stała Magdalena Maścianica - jeden z niewielu atutów tego spektaklu. Jej postać, przywołująca na myśl Ariela z "Burzy" Szekspira, kontrolowała kolejne wydarzenia i szeptała do reszty aktorów, budując między nimi dialogi podporządkowywane jej woli. Pomimo obecności Maścianicy to, co działo się na scenie, można określić mianem chaosu. Na początku historie obu sztuk przeplatały się wzajemnie. Dwie siostry: Alina (w tej roli