Odpowiedź na pytanie z tytułu jest długa: kompozytorem i prawnikiem, recenzentem muzycznymi chórmistrzem, pianistą i pedagogiem. Choć żył krótko (1904-57) i wciąż w drodze - od Lwowa przez Poznań, Paryż, aż po Nowy Jork - w każdej dziedzinie osiągnął ponad-przeciętne sukcesy - pisze Andrzej Chylewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Przez wiele lat "wycięty" z historii muzyki polskiej z racji żydowskiego pochodzenia zdaje się powracać do łask. W Poznaniu, mieście swej edukacji i recenzenckiej działalności, za sprawą Wilfrieda Górnego i Krzysztofa Słowińskiego. Ten ostatni, opiekun muzyczny Opery Kieszonkowej, popularnej już sceny kameralnej Teatru Wielkiego w Poznaniu, dokonał przekładu na język polski dwuaktowej opery "Komedia o niemej żonie" Kasserna, a nadto rozpisał na orkiestrę kameralną fortepianowy oryginał dzieła. Obydwie czynności przyniosły znakomity efekt. Dominująca w twórczości Kasserna ogromna różnorodność stylów muzycznych - choć sam kompozytor uważał się za neoromantyka - dzięki muzycznemu wyczuciu Słowińskiego zajaśniała błyskotliwą sprawnością i groteskowym wręcz humorem (brawurowy słowotok tytułowej żony, czy rewelacyjny chóralny song "Niech żyją nam lekarze"). Aluzyjna wręcz, często pastiszowa melodyka wokalna i instrumentalna okazuje się