EN

29.03.2013 Wersja do druku

Kilka migotliwych spostrzeżeń po festiwalu w Sarańsku (1)

Pozycja krytyka teatralnego w Rosji jest o wiele wyższa niż u nas. Polscy recenzenci gazet codziennych przez lata naskórkowo traktowali spektakle, pisali po macoszemu o swoich gustach lub rozpętywali środowiskowe wojenki, zamiast rzetelnie omówić przedstawienie - pisze Bartłomiej Miernik w felietonie dla e-teatru.

Siergiej, dyrektor festiwalu, zapraszając mnie pół roku temu, dodał, że robią tę imprezę w zasadzie blisko Moskwy, takie jej przedmieścia, tylko 600 kilometrów. Na Międzynarodowy Festiwal Teatralny "Rodacy" zapraszane są zespoły z reguły spoza Rosji, z krajów, które terytorialnie kiedyś należały do wielkiego imperium. Do dziś działają tam rosyjskojęzyczne zespoły. Codziennie od 11 rano (de facto od 8, dzięki trzygodzinnej różnicy czasu) wraz z moskiewskimi krytykami omawiałem poszczególne przedstawienia, starając się dość szczegółowo wykazać wszelkie wady i zalety wieczornych, wczorajszych prezentacji. To już kolejny festiwal na Wschodzie, podczas którego zachwyca mnie ta formuła omówień. Pozycja krytyka teatralnego jest tam o wiele wyższa niż u nas. Polscy recenzenci gazet codziennych przez lata naskórkowo traktowali spektakle, pisali po macoszemu o swoich gustach lub rozpętywali środowiskowe wojenki, zamiast rzetelnie omówić przedsta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Bartłomiej Miernik

Data:

29.03.2013

Wątki tematyczne