"Jezioro" Michaiła Durnienkowa w reż. Yany Ross w TR Warszawa. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
"Jezioro" próbuje łączyć nastrój z Czechowa z przeczuciem katastrofy jak w "Melancholii" von Triera, stając się ich mimowolną karykaturą. Miało być wydarzenie. Nie przypominam sobie innego reżysera, który mógłby pochwalić się równie efektownym wejściem w polski teatr. Yana Ross w końcówce 2014 roku przygotowała "Koncert życzeń" Kroetza (koprodukcja TR Warszawa i Festiwalu Teatralnego Boska Komedia) - wstrząsający, pozbawiony słów monodram Danuty Stenki, ukazujący i pazur, i wyjątkową wrażliwość młodej artystki. Ross pracuje od Litwy aż po Koreę oraz Islandię i od razu stało się jasne, że również w Polsce znajdzie artystyczny dom. Na warszawskich Spotkaniach Teatrów Narodowych można było zobaczyć jej zrealizowaną w Wilnie "Naszą klasę" według dramatu Tadeusza Słobodzianka. Do dziś żałuję, że ominęło mnie to przedstawienie. Tym bardziej czekałem na "Jezioro" w TR Warszawa. Apetyty były wielkie, bo zewsząd słyszeliśmy,