- Bardzo lubię występować, że nie wyobrażam sobie życia bez śpiewania. Zwłaszcza, że niewiele poza śpiewaniem umiem - mówi JACEK WÓJCICKI, krakowski aktor i piosenkarz.
W świadomości słuchaczy funkcjonuje pan jako artysta odznaczający się niebywałymi walorami głosowymi. Potrafi pan wzruszać i rozruszać widownię, a nawet rozśmieszyć do łez. - A wie pan, co mnie kiedyś rozbawiło? Reakcja pewnej pani po koncercie w Łodzi. Otóż przyszła za kulisy, żeby mi powiedzieć: "Panie! Jak Kiepura śpiewał arię Jontka, to szkło pękało! A jak pan zaśpiewał, to mi plomba wypadła!" Śmialiśmy się do rozpuku, pytałem, czy mam zwracać za dentystę. Pana nierzadko porównują słuchacze z Kiepurą. Schlebia to panu? - Powiedziałbym, że jest miłe. Zresztą już w szkole podstawowej, a później na studiach nazywano mnie "Kiepurkiem". Wnioskuję, że zaczynał pan śpiewać bardzo wcześnie? - Jak sięgnę pamięcią do swoich lat młodzieńczych, zakładałem szkolne kabarety. Nie było kwestią przypadku, że mając zacięcie i chęć publicznego popisywania się, zostałem w rezultacie słuchaczem szkoły teatralnej. Tyl