"Honeymoon" w reż. Zbigniewa Najmoły w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. Pisze Artur Łukasiewicz w Gazecie Wyborczej Zielona - Góra.
Sporą część filmowych komedii i seriali romantycznych da się obejrzeć raz i natychmiast zapomnieć. Niestety, to samo da się powiedzieć o "Honeymoon", najnowszej premierze na zielonogórskiej scenie (...) W filmie recepta na lekką komedię z motywem walki płci jest doskonale znana i wielokroć zastosowana. Parę żelaznych reguł i potrawa gotowa - lekkostrawna, dietetyczna, kolorowa i zdrowa jak surówka wiosenna. W zielonogórskim przedstawieniu "Honeymoon" też niby wszystko wygląda jak należy. Dopracowane, staranne opakowanie - apartament z wielkim oknem i widokiem na drapacze chmur, meble jak z biura korporacji, z telewizora na ścianie leci słodki stary przebój George'a Michaela, ewentualnie kanał z modą. W barku drogi koniak. Bohaterki jak z żurnala, klasa średnia, majętna, garściami korzystająca z życia - to też model z kinowych współczesnych produkcji komediowo-melodramatycznych. Jeszcze zgrabne dialogi. - Lepsze mnóstwo niż ubóstwo - śmieją si