"Bal manekinów" w reż. Bogdana Michalaka w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Miała być kpina z mechanizmów skorumpowanej władzy i jest. Ale rozwlekła, szkolna, sztuczna. "Bal manekinów" w Teatrze Dramatycznym nie jest, niestety, najwyższych lotów. Reżyser Bogdan Michalik sięgnął po tekst sprzed prawie 80 lat, autorstwa polskiego futurysty Bruna Jasieńskiego, podkreślając jego nowatorstwo i aktualność. Rację miał - rzeczywiście znaleźć można w "Balu..." wiele odniesień do polskiej współczesności, satyry na władzę, brudnych interesów, demoralizacji i zakłamania tam, gdzie polityka styka się z pieniędzmi. Tylko dlaczego spektakl pokazuje to w tak szkolny, drewniany sposób, trudno zrozumieć. Akcja ciągnie się niemożebnie, dialogi podane są często blado i nijako, senność widza ogarnia... I nawet jeśli taki miał być patent na spektakl - każda postać (czy manekin rzeczywisty, czy człowiek) manekina ma przypominać, a wszystko po to, by pokazać podobieństwo- to pomysł jest nieudany. Tak duża porcja sztuczności je