Najnowsza premiera w kieleckim teatrze zapowiada się jak "Bolero" Ravela - pełna narastającej ekspresji i dynamizmu. Na scenie w polskiej prapremierze aktorzy zmierzą się z szaloną i zwariowaną komedią współczesnego czeskiego dramaturga Pavla Kohouta.
Pisząc "Bolero Artura", Kohout inspirował się "Korowodem" austriackiego dramaturga i prozaika Schnitzlera. Kielczanie przed dziewięcioma laty mieli już okazję oglądać sztukę. Wówczas - podobnie jak teraz - reżyserii podjął się Piotr Szczerski. "Korowód", który powstał na przełomie XIX i XX wieku, to historia o seksie, który łączy bohaterów bez względu na pochodzenie społeczne czy stan cywilny. Wówczas sztuka oburzyła pruderyjne damy i wywołała skandal. Sto lat później do tematu powrócił Kohout. Pruderyjne damy odeszły do lamusa, pojawiły się za to mocno stąpające po ziemi kobiety, które wiedzą, czego chcą. - Odczytałem w "Bolerze" zmianę: dziś kobiety przejęły męskie role, nastąpiła rewolucja w kwestiach dotyczących płci. Kobiety usamodzielniły się, prowadzą własne firmy, wykorzystują seks jako środek do osiągnięcia powodzenia w biznesie, a mężczyzna niejednokrotnie staje się narzędziem w dążeniu do realizacji tego