Opowiedzieć tej historii się nie da - stwierdziła reżyser Maria Spiss [na zdjęciu], zapytana o fabułę sztuki, której premiera odbędzie się w sobotę. Kieleccy widzowie zobaczą "Choinkę u Iwanowów" Aleksandra Wwiedieńskiego, rosyjskiego poety, który współtworzył w latach 20. i 30. ubiegłego wieku awangardowe ugrupowanie OBERIU.
Jego działalność nie przypadła do gustu władzom i młodzi twórcy byli prześladowani, a sam Wwiedieński, dwukrotnie aresztowany, zmarł w więzieniu. - Nie wiem, czy potrafiłabym robić to co on, lub na przykład reżyserować tę sztukę, gdybym miała świadomość, że za to mogę trafić do więzienia i stawką jest może życie - przyznała reżyser. Twórczość Wwiedieńskiego i jego kolegów pojawiła się w Polsce dopiero po roku 1990, młodych twórców zachwyca bardzo nowoczesne podejście do teatralnej formy - zastępowanie aktora obrazem, rwane wypowiedzi - środki, które dzisiaj są powszechnie stosowane. - "Choinka u Iwanowów" jest także opowieścią o totalitarnym świecie, takim, w którym nie ma osób niewinnych, ale każdy kat jest także ofiarą - wyjaśnia Maria Spiss. Dodaje też, że "Choinka" chociaż napisana w formie dramatu nie była tekstem teatralnym. - Wwiedieński pisał: wchodzi pies Wiera i wygłasza tekst i on to tak widział - pies mówi�