Jako jedyne miasto w kraju Kielce mogą poszczycić się wystawą scenografii do najlepszego filmu animowanego "Piotruś i wilk" [na zdjęciu], który właśnie sięgnął po najważniejszą filmową nagrodę - Oscara. A wszystko dzięki przypadkowi i modelarzowi, któremu spodobała się stara łada.
Ten przypadek miał miejsce pod koniec ubiegłego roku. Wtedy to pracownik kieleckiego Muzeum Zabawy i Zabawek pojechał do Se-ma-fora po rekwizyty do bajki "Miś Uszatek". Jego uwagę przykuła makieta łady, stojąca na szafie w jednym z biur. A że jest modelarzem, zachwycił się niezwykłą precyzją, z jaką auto zostało wykonane. - Przyjechał do Kielc i z przejęciem opowiadał o świecących reflektorach, mikroskopijnej popielniczce i pasach bezpieczeństwa. Nie wiedzieliśmy wtedy, że jest to tylko jeden z rekwizytów filmowych. Zadzwoniłam więc do prezesa Se-ma-fora i zapytałam, czy wypożyczą nam ten samochód. W odpowiedzi usłyszałam, że rekwizytów jest znacznie więcej. Zapytał mnie też, jakim samochodem przyjedziemy, i oby był jak największy - opowiada Agnieszka Kozłowska-Piasta, kierowniczka działu oświaty i marketingu. Gdy muzealnicy odwozili rekwizyty z "Misia Uszatka", zabrali fragment scenografii do "Piotrusia i wilka" - podwórko dziadka Piotru