"Mała Syrenka" Hansa Christiana Andersena w reżyserii Bogdana Nauki rozpocznie tegoroczny sezon w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś". Kielecka adaptacja jednej z najpiękniejszych i najbardziej lubianych baśni duńskiego pisarza zaskoczy formą inscenizacji i zakończeniem.
W oryginale historia Syrenki, która z miłości do mieszkającego na lądzie Księcia rezygnuje z pięknego głosu i podwodnego domu, kończy się tragicznie. Odrzucona przez ukochanego Syrenka zamienia się w morską pianę. Kielecka adaptacja kończy się happy endem. - "Mała Syrenka" to klasyka adaptowana na tysiąc różnych sposobów. Dlatego wprowadziłem drugi wątek. Syrenkę ratuje ojcowska miłość. W końcu ojcowie są po to, by świat był lepszy. I takie jest przesłanie tego przedstawienia - zdradza Bogdan Nauka. Reżyser już od dłuższego czasu chciał opowiedzieć o relacji ojca i córki, tak rzadko spotykanej w literaturze. - Mówi się o relacji matek z córkami, matek z synami, a ojcowie są spychani na drugi plan. Postanowiłem nadrobić te braki. "Mała Syrenka" to historia buntu, który towarzyszy pierwszej miłości. Z tym problemem każdy ojciec kiedyś się zetknie - mówi Nauka. Widzów zaskoczy też forma inscenizacji. Na scenie zobaczymy marionetk