EN

5.10.2010 Wersja do druku

Kielce. Głodowe pensje w instytucjach kultury

Dyrektorzy kieleckich instytucji kultury walczą o dodatkowe pieniądze dla swoich o pracowników. - Pensje u nas są wręcz głodowe - mówią.

Rzeczywiście, o takich zarobkach mogą mówić pracownicy Teatru Lalki i Aktora Kubuś. Początkująca aktorka ma 850 zł brutto zasadniczej pensji, ta z kilkuletnim stażem - 1 tys. zł, zaś ta przed emeryturą, z 30-letnim stażem - 1,8 tys. zł. Dodatkowo aktorzy dostają kilkadziesiąt złotych za każdy spektakl, w którym zagrają. - Od dwóch lat nie było podwyżek. Dlatego planując przyszłoroczny budżet wystąpiłam o zwiększenie dotacji. Kwota niech na razie pozostanie tajemnicą - mówi Irena Dragan, dyrektorka teatru. Podobna sytuacja jest w Kieleckim Teatrze Tańca. Tancerz zespołowy dostaje tam 1,5 tys. zł brutto, zaś solista 2 tys. zł. - To bardzo niskie zarobki, ale rozumiem, że najpierw powinniśmy byli udowodnić swoją wartość. Po sześciu latach myślę, że możemy tym młodym ludziom zaufać. I zapobiec sytuacjom, w których odchodzą, szukając większych pieniędzy. W tym roku w ten sposób straciliśmy dwóch tancerzy - przyznaje Elżbieta Szluf

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W kulturze się nie zarobi. Artyści proszą o pieniądze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Kielce nr 233 online

Autor:

Monika Rosmanowska

Data:

05.10.2010

Wątki tematyczne