- Po prostu pogrom wydarzył się i warto o tym rozmawiać ze względu na to, co teraz się dzieje się w Polsce oraz jaki głos nacjonalizmu i nietolerancji jest teraz w naszym kraju - mówiła jedna z uczestniczek niedzielnego spotkania po spektaklu "1946".
Odbyło się ono w niedzielę w ramach Dyskusyjnego Klubu Teatralnego "Wysokich Obcasów" w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego. Spotkanie z twórcami "1946" poprowadził dziennikarz i krytyk teatralny Mike Urbaniak. Aktor Dawid Żłobiński opowiadał o pracach nad spektaklem. - Wykonaliśmy spacery z Ludwikowa [obecnie ulica Zagnańska - przyp. red] do kamienicy przy ulicy Planty 7/9. Sprawdzaliśmy czas przejścia z fabryki do miejsca tego tragicznego wydarzenia - mówił. Obecny na dyskusji dyrektor kieleckiego teatru Michał Kotański zaznaczył, że spektakl po czterech prezentacjach wzbudza emocje. - To już oznacza, że warto było go robić - mówił. Dodał, że oglądając niektóre sceny z "1946" widzi współczesną Polskę z całym jej m.in. bałaganem i wojną polsko-polską. Głos w dyskusji zabrali także widzowie. - Nie odbieram tego spektaklu zupełnie historycznie. Pogrom po prostu wydarzył się i warto o tym rozmawiać ze względu na to, co teraz się