Czarną komedię proponuje swoim widzom Teatr im. Stefana Żeromskiego, jako trzecią premierę w tym sezonie. Po na wskroś współczesną sztukę "W imię ojca i syna" Szymona Bogacza sięgnął młody reżyser Piotr Ziniewicz.
Dyrektora teatru Piotra Szczerskiego do tego wyboru nie trzeba było długo przekonywać, znany jest bowiem z tego, że współczesne teksty chętnie wystawia na kieleckiej scenie. - Niewiele mamy dobrych sztuk współczesnych, które rozgrywają się tu i teraz, dotykają naszych problemów i robią to jeszcze w sposób komediowy - mówi dyrektor. Rzeczywiście, tekst Bogacza, choć traktuje o sprawach poważnych, jest komedią. Czarną, bo pojawia się tam śmierć, i to ta najstraszniejsza - bliskiej osoby. Bohater, w sztuce nazwany Ja, dopiero po śmierci ojca próbuje ułożyć na nowo relacje, jakie łączyły go z rodzicem. Toczy więc wewnętrzne rozmowy, wspomina konflikt, w jaki obaj popadli, spotkanie rodzinne jest dla niego bodźcem do rozliczenia się z przeszłością. - To historia o poczuciu winy, współczesne ujęcie kompleksu Edypa, próba pokazania, że śmierć bliskiej osoby wzbogaca nasze życie, choć jest trudnym doświadczeniem - wyjaśnia reżyser Piotr Zini