Jedenaście lat temu Sławomir Mrożek przyjechał do Kielc na premierę swojej sztuki "Miłość na Krymie". Został trzy dni. Teatr im. Żeromskiego pękał w szwach - i na spektaklu, i na spotkaniu słynnego dramaturga z widzami. Teraz kielecki teatr przygotowuje się do kolejnej Mrożkowskiej premiery - "Wielebnych". Zaproszenie do autora zostało już wysłane.
Jedenaście temu Mrożek mieszkał jeszcze na stałe w Meksyku, dopiero zastanawiał się nad powrotem do Polski. Obecnie jest już zadomowiony w Krakowie, a więc do Kielc ma tylko niespełna dwie godziny drogi. Czy jednak zjawi się w sobotę, 29 października, do końca nie jest pewne. Zaproszenie przyjął i powiedział, że oczywiście przyjedzie. Ale zaraz dodał, że przybędzie, jeśli mu zdrowie pozwoli. Wiadomo więc, że nie wiadomo. Cały Mrożek. Lepiej być kobietą niż Żydem "Wielebni" to sztuka z gatunku tych, o których zwykło się mówić: kontrowersyjne. Choć równie dobrze można by powiedzieć, że to utwór drapieżny i szyderczy, taki, co śmieszy i przestrasza zarazem. Nie może przecież być inaczej ze sztuką, w której pojawia się kwestia: "Lepiej być kobietą niż Żydem". Ze sztuką, której głównymi bohaterami jest dwójka młodych protestanckich księży, przy czym jeden jest Żydem, a drugi kobietą. Oboje, wielebny Bloom i wielebna Burton,