Za rok będziemy mogli zobaczyć świętokrzyskie plenery w nowej wersji "Ślubów panieńskich" Filipa Bajona. W filmie zagra skansen w Tokarni i kielecka ulica Zamkowa.
Tekturowy mur zamiast żywopłotu, chodniki przysypane ziemią, zdjęte reklamy, tablice informacyjne zasłonięte kwiatami i zdemontowane lampy. Tak wyglądała wczoraj po południu ulica Zamkowa w Kielcach. Jej wygląd zmieniono na potrzeby ekipy filmowej pracującej przy "Ślubach panieńskich" Aleksandra Fredry w reżyserii Filipa Bajona. Na Zamkową przyszło kilkudziesięciu kielczan w nadziei, że zobaczą gwiazdy polskiego kina. Aktorów jednak wczoraj nie było w Kielcach, a w scenach za Zamkowej grali statyści. - To z uwagi na niebezpieczną jazdę konno po śliskiej kostce - usłyszeliśmy od ekipy filmowej. Była za to okazja do zdjęć z reżyserem Filipem Bajonem. Do Kielc filmowcy trafili z Tokarni, gdzie przez kilka dni kręcili sceny w skansenie. Wykorzystano głównie dworek szlachecki przeniesiony do Tokarni z Suchedniowa. W filmie Bajona będzie on dworkiem Albina. Dla reżysera to kolejny film kręcony w świętokrzyskim. Dziewięć lat temu dworek w Ludyni po