EN

9.07.2012 Wersja do druku

Kiedy w czerwcu nie ma śniegu

Twórcom udało się pokazać widzom baśniowość i wyjątkowość przestrzeni, którą wybrali na miejsce gry o spektaklu "Królowa Śniegu" w reż. Michała Borczucha w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu pisze Katarzyna Lemańska z Nowej Siły Krytycznej.

"Królowa Śniegu" Aśki Grochulskiej i Michała Borczucha, powstała na motywach utworu Hansa Christiana Andersena, to propozycja nowego gatunku dramatycznego - parabaśni, będącej trawestacją paradokumentu i bajki dla dorosłych. Bohaterowie są dorośli, więc nie jest to już opowieść o dojrzewaniu Gardy i Kaja, ale próba metateatralnej odpowiedzi na pytanie: "Jak konkretna przestrzeń oddziałuje na spektakl, gatunek dramatyczny, widzów?". Sami twórcy "Królowej Śniegu" uważają, że w wyniku "zderzenia baśni z konkretnością przestrzeni" powstaje nowa "tajemnicza wspólnota". Borczuch i Grochulska chcieli przedstawić fabułę z perspektywy nie Gerdy, ale złego, chorego spojrzenia Kaja - jak wiemy z bajki, w jego oku i sercu utkwiły odłamki czarodziejskiego lustra Złego, które sprawiły, że serce chłopca stało się bryłą lodu. Postać głównego bohatera, grana przez Krzysztofa Zarzeckiego, ulega przemianie za sprawą prywatnego, sensualnego doświadczeni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Katarzyna Lemańska

Data:

09.07.2012

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe