EN

21.09.1972 Wersja do druku

Kiedy piszę na piołunie

"Rzecz dzieje się w zoolo­gu, w gabinetach, na ulicach Warszawy, w domu ogrodni­ka, w inspektach - słowem wszędzie" - zapowiada w programie autorka i, oczywi­ście, słowa dotrzymuje. My­ślę, że nie jest tu jednak ważne ani miejsce akcji, ani nawet jej konstrukcja. Agnieszka Osiecka prezentuje komedię?, widowisko?, może po prostu scenariusz teatral­ny?, który jak wszystkie jej wiersze, propozycje teatralne i piosenki zaprawiony jest odrobiną liryki i - goryczy, nutką wspomnień (często oso­bistych), i niezłomnym prze­konaniem, że "nie jest wszy­stko jedno". Osiecka chce ba­wić i - bawi, choć nie może i nie potrafi oprzeć się gorz­kiej refleksji... "kiedy piszę na piołunie to mnie wtedy świat rozumie...". Tym razem scenariusz wi­dowiska "Dziś straszy", po­dobnie jak poprzednie, oparty na zasadzie collage'u grawi­tuje w kierunku groteski, surrealizmu i to surrealizmu witkacowskiego. Świadomy zamysł i sprawna realizacja tegoż pomysłu, sprawna sz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kiedy piszę na piołunie

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 226

Autor:

Maria Kosińska

Data:

21.09.1972

Realizacje repertuarowe