"Tartuffe albo Szalbierz" w reż. Bogdana Toszy w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Pisze Waldemar Sulisz w Dzienniku Wschodnim.
"Tartuffe" w reżyserii Bogdana Toszy to fantastyczne przedstawienie. Aktorzy grają jak z nut, scenografia Jerzego Kaliny zapiera dech w piersiach. A żywe pijawki tańczą w rytm rozkołysanej muzyki Piotra Salabera. Brawo. A wszystko przez nowy, dynamiczny przekład słynnej sztuki Moliera: "Tartuffe albo Szalbierz", którego autorem jest Jerzy Radziwiłowicz. Za życia Moliera sztukę oskarżono o obrazę Boga, autor obraził religię, według wyszydzonych na scenie - każda zgłoska sztuki była bezbożna. Jerzy Radziwiłowicz "uprościł" rymy Moliera - co nadało spektaklowi lekkości. Nic dziwnego, że aktorzy Teatru Osterwy grali lekko, bawili się tekstem, czym od razu zaskarbili sobie zachwyt publiczności. W roli tytułowej zobaczyliśmy Szymona Sędrowskiego, który pokazał Tartuffe'a jako wyrachowanego szalbierza, bezwzględnie wykorzystującego łatwowierność Orgona (Jerzy Kurczuk). Sędrowski zagrał z klasą, bez zbędnych ozdobników i zagrywek. Jednego i dru