"Pajace/Gianni Schicchi" Ruggera Leoncavallo i Giacomo Pucciniego w reż. Michała Znanieckiego w Operze na Zamku w Szczecinie. Pisze Ks. Andrzej Draguła we Więzi.
Uczciwie trzeba przyznać, że udaje się Michałowi Znanieckiemu uzyskać efekt teatralnej totalności. Łącząc "Pajace" R. Leoncavallo z "Gianni Schicchi" G. Pucciniego, Michał Znaniecki tworzy faktycznie jeden spektakl, który stawia pytanie o granice między teatrem a życiem. To nie tylko "teatr w teatrze", ale także próba zburzenia tzw. czwartej ściany. Przyznam, że mnie ten eksperyment nie przekonał, choć - biorąc pod uwagę całość - bawiłem się świetnie. Wielopiętrowa zbrodnia Wróciwszy do domu, sięgnąłem do wydanej przed laty rozmowy Gustawa Holoubka z Andrzejem Hausbrandtem "Teatr jest światem". Holoubek mówi tam tak: "W teatrze zatarcie granic między świadkami a uczestnikami, przemieszanie ich i postawienie w równej sytuacji - burzy nie tylko konwencję, ale i sens polegający na tym, że jedni służą świadectwu (aktorzy), a inni je dają (widzowie)". Znaniecki świadomie burzy tę konwencję. "Pajace" kończą się tragicznie: Canio (macz