"Obłomow" w reż. Alvisa Hermanisa z Schauspiel Köln na 36. Krakowskich Reminiscencjach Teatralnych. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Alvis Hermanis swojemu "Obłomowowi" dał podtytuł "Kiedyż więc mamy żyć?". To pytanie nie tylko pada wprost, ale - co ważniejsze - wyłania się ze scenicznej rzeczywistości, coraz bardziej natarczywie i dojmująco. Jesteśmy świadkami całego niemal życia Obłomowa, cierpiącego na strach przed życiem, na lęk przed zaangażowaniem się w cokolwiek, od wyjścia z domu, poprzez zajęcie się majątkiem czy przeprowadzką, po związek z kobietą. Ale to nie satyryczny opis patologicznego lenistwa, choć Obłomow jest, i owszem, śmieszny. Życie przepływa Obłomowowi przez palce, ale czy i jego poukładanemu, czynnemu, zajętemu podróżami i interesami przyjacielowi nie przepływa podobnie? Obaj nie mają kiedy żyć, i to dotyczy wszystkich. Nienadążanie za życiem nie jest - jak się nam często wydaje - przypisane współczesności. Na scenie mamy mieszkanie Obłomowa. Wielki, hiperrealistyczny pokój, nie tylko z czwartą ścianą zaznaczoną stiukową ramą, a