EN

6.05.2011 Wersja do druku

Kiedy Mądzikowi zapiera dech z zachwytu

Reżyser Lech Majewski od dawna prosił mnie, żeby zaprowadzić go do Kaplicy Świętej Trójcy na Zamku. Nie wiem, czy wszyscy lublinianie zdają sobie sprawę, jaka to jest perełka - rozmowa z Leszkiem Mądzikiem o atutach Lublina w konkursie ESK 2016.

Małgorzata Szlachetka: Scena Plastyczna KUL jeździ po całym świecie ze swoimi przedstawieniami. Jak za granicą odbierany jest Lublin i jego kultura? Leszek Mądzik: - W latach 70. i 80. XX wieku byliśmy raczej traktowani jako przedstawiciel Polski, a nie ośrodka lokalnego. Teraz to się zmienia. Na świecie Lublin nadal jest kojarzony z teatrem. Ta tradycja jest ciągle kontynuowana, kiedyś mieliśmy Teatr Gong 2, Provisorium i Wiosnę Teatralną, a teraz Konfrontacje Teatralne i Scenę Prapremier InVitro. W PRL Lublin był kojarzony przede wszystkim z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. - Na tym uniwersytecie była jedyna szansa na wolność działania, to była enklawa. Na zewnątrz jako teatr mieliśmy problemy, na przykład paszporty wydawano nam godzinę przed wyjazdem, albo autokar był rewidowany na granicy. Cenzorzy też mieli wiele do powiedzenia. Nasz pierwszy spektakl "Ecce Homo" miał mieć tytuł "Życie ukrzyżowane", ale cenzura się na niego nie zgodz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wokół ESK 2016. Kiedy Mądzikowi zapiera dech z zachwytu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin nr 104 online

Autor:

Małgorzata Szlachetka

Data:

06.05.2011

Wątki tematyczne