EN

15.04.1973 Wersja do druku

"Kiedy byłem we Włochach..."

Teatr nasz włączył się w spiralę ruchu. My jeździmy w świat, świat przyjeżdża do nas. Ostatnio dowie­działem się z prasy popołudniowej, że w warszawskim Teatrze Drama­tycznym reżyseruje sędziwy gość z Rzymu, Alessandro Fersen, który odrzucił zaproszenie Jean Louis Barraulta, ale nie mógł się oprzeć czarowi Gustawa Holoubka. Odnoszę chwilami wrażenie, że oszołomieni wielkością podobnych kontaktów, zapominamy o działa­niach drobnych. A przecież i z nich rodzi się teatr. Pisze mi oto kores­pondent z Bochni: "Kiedy byłem ostatnio we Wło­chach poznałem tam pewnego rezo­lutnego staruszka. Z właściwą dla swego wieku energią eksperymen­tował on w miejscowym kółku tea­tralnym. Teatr kochał staruszek od dziecka, ze wzruszeniem pokazywał listy od Heleny Modrzejewskiej, adresowane do jego rodziców, w których artystka przepowiadała sta­ruszkowi wielką przyszłość, wiążąc to z faktem, że urodził się w Boch­ni, czyli tam, gdzie i on

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 15

Autor:

Witold Filler

Data:

15.04.1973

Realizacje repertuarowe