Za tendencję dzisiejszego niemieckiego teatru można by uznać nieobecność Petera Steina na jego scenach. Frank Castorf, mimo rzesz naśladowców, od jakiegoś czasu nie jest w Niemczech en vogue. I Stein, i Castorf tworzą teatr radykalnie antymieszczański - pisze Aneta Pawlak w Teatrze.
Wyraźną tendencją dzisiejszego teatru jest artystyczna martwota przez estetyczne zglajchszaltowanie i imitację "prawdziwego" życia jak w "epoce pluszu", mimo że słońce sztuki konwencjonalnej zaszło za horyzont wiele lat temu. Peter Stein, dla którego tradycją europejskiego teatru jest teatr literacki ze sztucznością i artyzmem w centrum, widzi upadek dzisiejszego teatru w płaszczu przeciwdeszczowym i łóżku, z czym trudno się nie zgodzić. "Wszystko wygląda dzisiaj tak samo. Na scenie stoi łóżko, wokół którego biegają aktorzy w przeciwdeszczowych płaszczach lub piżamach. Wszystko jedno, czy jest to sztuka Schönberga, Goethego, Botho Straussa czy Sarah Kane. Fantazja, gra, maskowanie się są zakazane". Za tendencję dzisiejszego niemieckiego teatru można by uznać nieobecność Petera Steina na jego scenach. W 1985 roku Stein zrezygnował ze stanowiska dyrektora artystycznego berlińskiej Schaubühne, a niedługo potem opuścił Niemcy i zamieszkał we Wło