EN

9.02.2018 Wersja do druku

Kazimierz Kutz: Moją przywarą w Katowicach była moja śląskość. I tego nie da się zmienić

Jadę do Katowic niczym emerytowany mleczarz. Teraz bywam wróżbitą i lokatorem kąta, do którego już prawie nie dochodzi słońce. W nocy marzną mi stopy i trapi mnie cukrzycowa senność. Wszystko dookoła jest jakoś mniej ważne i doniosłe, jakby nie moje - pisze Kazimierz Kutz w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Jest gorzej niż wszystkie przypuszczenia od 20 lat. Stoimy bezradni jak krowa na pustym pastwisku, której nie zapędzono do obory. Duda podpisał ustawę, która sprawi całkowity ubytek życzliwości dla Polski w całym demokratycznym świecie; ona wznieca stare konflikty z Żydami i będzie blokowała mówienie prawdy o zachowaniach Polaków podczas wojny i ograniczy wolność mówienia prawdy o udziale Polaków w Holocauście. Jak żyć w takim kraju? To wykreowane osamotnienie Polski, gwarantuje Kaczyńskiemu wygranie wyborów do parlamentu. Przebudzony antysemityzm będzie wyłaził z zakamarków pamięci powszechnej, wejdzie w obieg wirtualny, rozleje się jak trucizna i siać będzie spustoszenie. Kolejny rozbiór Polski zawiśnie w powietrzu. Jak żyć w takim kraju? Jak ma żyć młoda generacja w takim kraju? Starsi obywatele czują w powietrzu zapach 1968 r., ostatniego wypędzenia Żydów z Polski. Wyjechało wtedy 130 tys. ludzi, wyłącznie inteligentów i um

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kazimierz Kutz: Moją przywarą w Katowicach była moja śląskość. I tego nie da się zmienić

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Katowice online

Autor:

Kazimierz Kutz

Data:

09.02.2018

Realizacje repertuarowe