Jerzy Illg, redaktor naczelny wydawnictwa Znak wspomina Kazimierza Kutza. - Leżały mu na sercu nie tylko sprawy Śląska, ale całej Polski - mówi.
- Tej wiadomości należało się niestety spodziewać, chociaż mieliśmy w Znaku wielką nadzieję, że odprawimy mu w lutym w Krakowie huczne 90. urodziny i urządzimy premierę jego najnowszej książki, nad którą ostatnio pracował. To autobiograficzna opowieść o łódzkiej "Filmówce" i historii polskiej kinematografii, okraszona wzruszającymi listami, które Kazimierz Kutz pisał do matki. Jest jednym z ostatnich wielkich - z pokolenia, które nie znajduje, niestety, następców tego formatu - mówi Jerzy Illg. - Kazio jest dla mnie bliską i ważną postacią, spotykałem go już przed laty, gdy jeszcze mieszkałem na Śląsku. Wyszedł z prostej, robotniczej rodziny, a dzięki mądrości swojej matki był tym "okrzesanym". Pokazał Polsce, czym jest Śląsk - ziemia, którą kochał najbardziej. Swoimi filmami oddał jej należny szacunek. Kazimierz Kutz był nie tylko wielkim filmowcem, ale także wspaniałym pisarzem. Wielki literacki talent! Stosował tak sma