EN

14.01.1987 Wersja do druku

Każdy wyjdzie z czym zechce

Asystent reżysera Waldemar Głuchowski wprowadza nas na wi­downię. Staramy się jak najciszej zająć miejsca w krzesłach, żeby nie przeszkadzać. Tadeusz Minc odwraca się od swego pulpitu w naszą stronę, ale już po se­kundzie skierowuje wzrok na scenę. - " ...strojne szaty chro­nicie mnie od życia, od ziemi i od nieba, ja nie żyję... " - Zygmunt Bie­lawski - Biskup kończy swoją kwestię, próba toczy się wartko, obrazy zmie­niają się szybko, jeden po drugim. Dzwoni dzwone­czek w rękach Haliny Rasiakówny, grającej Carmen, która mówi - "Panowie proszeni są do salonu"! - Jeszcze raz proszę - przerywa Minc - za krót­kie to jest proszę zamarudzić! Za chwilę już następ­na scena. Jest Sędzia - Bogusław Danielewski. Kat - Edwin Petrykat i Zło­dziejka - Wanda Sikora. Po pewnym czasie znów ingerencja reżysera - "Pan był świetny panie Bogusławie na początku, taki nieruchomy, tak ład­nie pan stał, jeszcze raz proszę i idziemy dalej!" Próby z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Każdy wyjdzie z czym zechce

Źródło:

Materiał nadesłany

Wieczór Wrocławia nr 9

Autor:

Alina Sachanbińska

Data:

14.01.1987

Realizacje repertuarowe