"Teremin" w reż. Artura Tyszkiewicza z Teatru Współczesnego z Warszawy na X Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Dzienniku Zachodnim.
Nie ma sensu dociekać, kto zaprosił na tegoroczne "Interpretacje" spektakl pt. "Teremin" wyreżyserowany przez Artura Tyszkiewicza. W każdym razie nie był to wybór przemyślany. Nie sprawdziła się niemądra teoria, że "Interpretacje" powinny być świętem "także" (sic!) dla publiczności, więc trzeba zaprosić jakąś lżejszą sztukę, najlepiej z Warszawy. Katowicka publiczność najwyraźniej nie życzy sobie protekcjonalnego traktowania. Z "Teremina" sporo widzów wyszło w czasie przerwy; choć był do śmiechu i teatr przyjechał z Warszawy... W czasie dyskusji, jaka odbyła się po spektaklu, aktorzy Teatru Współczesnego komplementowali reżysera Artura Tyszkiewicza za to, że pozwalał im grać po swojemu. Tymczasem to największy grzech, jaki Tyszkiewicz popełnił. W rezultacie Krzysztof Kowalewski gra "Kowalewskim", Sławomir Orzechowski "Orzechowskim", Janusz Michałowski "Michałowskim". Znany z wielu innych ról zestaw ich min i gestów rozmija się z post