"Czarownice z Salem "Arthura Millera w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Małgorzata Klimczak w Głosie Szczecińskim.
Polowanie na czarownice nigdy się nie kończy. Każdy powód jest dobry, by pod płaszczykiem czynienia dobra czynić zło i dzięki temu załatwiać swoje własne interesy. To smutne, jak bardzo wydarzenia rozgrywające się w XVII wieku są dzisiaj aktualne. Jak sztuka napisana w Ameryce w latach polowania na komunistów przez senatora McCarty'ego jest dzisiaj aktualna. Adam Orzechowski, reżyser sztuki "Czarownice z Salem", celowo umieścił akcję w czasie nieokreślonym. Postawił na ludzi, na ich zachowania, motywacje i słabości. Aktorsko wyszło to bardzo dobrze. Przy minimalistycznej scenografii i kostiumach to aktorzy skupili na sobie całą uwagę. John Proctor to ważna rola Wojciecha Sandacha, jakiej jeszcze chyba nie miał okazji grać. To dojrzały mężczyzna, świadomy wszystkiego, co się wokół niego dzieje, walczący do końca o siebie, o miłość, o społeczność niepodatną na ciemnotę i zabobon. Panie opętane przez rzekomego diabła również dobrze się