"Wanda" Wiesławy Sujkowskiej w reż. Marii Sadowskiej i Joanny Grabowieckiej w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.
"Wanda". Żeby zobaczyć ten monodram, grany w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej od jesieni minionego roku, trzeba rezerwować bilety nawet z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Albo zapisywać się na listę oczekujących. Narracja - co warto zaznaczyć - zbudowana przez same kobiety, sprawia, że jesteśmy po prostu ciekawi tego spektaklu. Jeśli piszę o jego kobiecej stronie, nie mam na myśli tylko autorki scenariusza Wiesławy Sujkowskiej, ale również obydwie reżyserki - debiutującą w teatrze Marię Sadowską i wspierającą ją w tej pracy Joannę Grabowiecką, scenografkę Ilonę Binarsch, no i oczywiście aktorkę, która każdego wieczoru spotyka się z widzami twarzą w twarz, reprezentując też swoje koleżanki - Anitę Jancię-Prokopowicz w magnetyzującej roli Wandy Rutkiewicz. Góra tylko dla bóstw Miała 49 lat, kiedy zaginęła na Kanczendzondze. Podobno jest to góra "zarezerwowana" dla bóstw. Te niechętnie się nią dzielą z ludźmi. Z Wandą Rutkiewic