"Parsifal" w reż. Georga Rooteringa w Operze Wrocławskiej. Pisze Katarzyna Kaczorowska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
"Parsifal" - ostatnie dzieło Ryszarda Wagnera, pełne mistyki, symboli, ukrytych znaczeń. W Polsce po wojnie wystawione zaledwie trzy razy. We Wrocławiu po raz pierwszy po 97 latach. Zrezygnowałam z sobotniej premiery, bo chciałam obejrzeć "Toskę" w Poznaniu. Premiera dzieła Pucciniego miała miejsce w 1900 roku. "Parsifala" melomani usłyszeli po raz pierwszy w 1882 roku. Na przedstawieniach"Toski" po kolejnej słynnej arii, jak choćby "E lucevan le stelle", publiczność zrywa się do oklasków. Na Wagnerze nikomu nie przyjdzie do głowy przerywać rozgrywający się na scenie dramat brawami. Dzieło Wagnera, mimo że starsze, jest na wskroś nowoczesne. Puccini, choć zachwycający, stojąc na progu XX wieku, przegrywa z Wagnerem, przeczuwającym wyzwania, jakie przyniesie ludzkości świat i wyrażającym lęki przed nimi w muzyce. Tak jak w literaturze takim prorokiem piekła był Kafka, tak w muzyce najpełniej wyraził je właśnie Wagner. "Parsifal", nazywany m