EN

18.04.2008 Wersja do druku

Każdy chce zostać generałem

- Już kiedyś mówiłem, że góra rozrządowa na stacji w Koluszkach, największym węźle kolejowym w Polsce, to małe piwo przy moim stanowisku, bo tam przynajmniej pociągi jeżdżą po torach, a u mnie nie! Zrobić synchronizację tych wszystkich składów to wyższa szkoła jazdy. Można wykoleić kilka pociągów, ale staram się tego nie robić - mówi Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie w wywiadzie dla Nowości.

Nadchodzi czas wielkich bilansów - przed nami 20-lecie III RP. Pewnie doczekamy się też dyskusji o aktorstwie w "nowej Polsce". Choćby o komercjalizacji tego zawodu... - Niegdyś w Polsce teatr i Kościół to były instytucje, które "wystawały" ponad przydzielone im funkcje, były instytucjami patriotycznymi. Zarówno księża, jak i aktorzy byli więc postrzegani w o wiele wyższej randze społecznej niż na to zasługiwali. To rykoszetem poszło na następne pokolenia. Bojkot po stanie wojennym był tego zwieńczeniem. W III RP obie te instytucje gwałtownie zaczęły tracić na randze. Nie wszyscy potrafili sobie z tym poradzić, zarówno w Kościele, jak i w teatrze. Byli tacy, którzy przestali myśleć o sobie jak o inżynierach dusz i zostali błaznami, którzy zarabiają wzruszając lub rozśmieszając. Skończyła się tzw. odpowiedzialność za siebie wobec ludzi, których jest się ulubieńcem. Jest gonitwa za pozycją, popularnością, pieniądzem. Ja tego nie ocenia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Każdy chce zostać generałem

Źródło:

Materiał nadesłany

www.nowosci.com.pl

Autor:

Ryszard Warta, Mariusz Załuski

Data:

18.04.2008