Było to w środku lata. Pewien zwyczajny sobie młody człowiek jechał z Hamburga, swego rodzinnego miasta, do uzdrowiska Davos w kantonie Graubunden. Jechał w odwiedziny na przeciąg trzech tygodni. Tyle wystarczy, żeby każdy wielbiciel Tomasza Manna wiedział, że to początek "Czarodziejskiej góry", genialnej powieści, genialnego, czytanego na całym świecie pisarza. Nie każdy, nawet największy miłośnik literatury wie, że autor wznoszącego się na szczyty metafizyki "Doktora Faustusa" cierpiał na pospolitą biegunkę. Jeżeli nie wie, to się dowie ze sztuki Jerzego {#os#38269}Łukosza{/#} "Tomasz Mann", wyreżyserowanej przez Krzysztofa {#os#3895}Orzechowskiego{/#} na małej scenie Starego Teatru. Zapatrzeni w wielkość dzieł geniuszy, nie widzimy w nich ludzi, którzy miewają całkiem przyziemne problemy i przypadłości. A właśnie przede wszystkim ci wielcy posiadają słabości, śmiesznostki, tym wyraźniejsze im urastają w nasze
Tytuł oryginalny
Każdy artysta nosi w sobie dziecko
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska Nr 86