EN

13.04.1999 Wersja do druku

Każdy artysta nosi w sobie dziecko

Było to w środku lata. Pe­wien zwyczajny sobie młody człowiek jechał z Hamburga, swego rodzinnego miasta, do uzdrowiska Davos w kantonie Graubunden. Jechał w odwie­dziny na przeciąg trzech tygo­dni. Tyle wystarczy, żeby każdy wielbiciel Tomasza Manna wie­dział, że to początek "Czaro­dziejskiej góry", genialnej po­wieści, genialnego, czytanego na całym świecie pisarza. Nie każdy, nawet najwięk­szy miłośnik literatury wie, że autor wznoszącego się na szczyty metafizyki "Doktora Faustusa" cierpiał na pospoli­tą biegunkę. Jeżeli nie wie, to się dowie ze sztuki Jerzego {#os#38269}Łukosza{/#} "Tomasz Mann", wy­reżyserowanej przez Krzysz­tofa {#os#3895}Orzechowskiego{/#} na ma­łej scenie Starego Teatru. Zapatrzeni w wielkość dzieł geniuszy, nie widzimy w nich ludzi, którzy miewają całkiem przyziemne proble­my i przypadłości. A właśnie przede wszystkim ci wielcy posiadają słabości, śmiesznostki, tym wyraźniejsze im urastają w nasze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Każdy artysta nosi w sobie dziecko

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska Nr 86

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

13.04.1999

Realizacje repertuarowe