"Ceremonie zimowe" Hanocha Levina w reż. Adama Sajnuka, koprodukcja Teatru Montownia w Warszawie i Teatru WARSawy. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Zdaje się, że worek ze sztukami Hanocha Levina nie ma dna. Jakiś czas temu polskie prapremiery nieznanych jeszcze jego dzieł odbywały się mniej więcej co dwa tygodnie, teraz zdarzają się nieco rzadziej, ale też regularnie. Nieoceniona Agencja Dramatu i Teatru Elżbiety Manthey opublikowała już cztery księgi twórczości izraelskiego pisarza, w trzech pomieściła dorobek dramatyczny (rzecz jasna, niepełny), w ostatnim przede wszystkim skecze kabaretowe i piosenki. W efekcie Levin zajmuje w mojej bibliotece spory kawałek półki, można do niego powracać i bawić się w najbardziej różnorodne zestawienia. Ta sztuka zdaje się lepsza od tamtej, ta - nie wiadomo dlaczego - jeszcze nie trafiła na scenę, a tamta wydaje się tylko watą między istotnymi tytułami. Całość jest tyleż fascynująca, co nierówna. To zresztą zrozumiałe, jeśli wziąć pod uwagę rozległość dzieła autora "Kruma". Jest on bezdyskusyjnie najczęściej wystawianym w Polsce obcojęzyczn